1. |
Dzień Siódmy
02:42
|
|
||
Dnia siódmego pierś ich spocznie brudna
Wykończony tłum szalonych twarzy
Świątynia znowu się zaludnia
Pełna smrodu tłustych kart brewiarzy
Spokojnie żebraczą ośliniając wiarę
Śląc nieustanne skargi Jezusowi
Suto złocone relikwie stare
Cichego ich skomlenia nie ułowią...
Bezbarwny uśmiech, jedwabne szaty
Dumni kapłani zgasłego słońca
Przychylni łasce hojnych bogaczy
Ubogich zbywają nadzieją końca
Wtłoczeni w wilgotne kąty kościoła
Tchem swoim studząc zaduch pleśni
Ku złotym kielichom zwróciwszy czoła
Tysiące gardeł ryczy zbożne pieśni
Kadzidła woni łaknąc jak chleba
W szczęściu pokorni jak psy pod batogiem
We własnej ułudzie wybrańcy nieba
Gorycz istnienia składają przed Bogiem...
|
||||
2. |
Ludzie Z Marginesu
03:30
|
|
||
My, ludzie z marginesu
Żyjemy tam, gdzie zło i cień
Szukamy dobrych interesów
Nie żyje nam się źle
My jesteśmy tam,
Gdzie leje się krew
Gdzie bije się ktoś,
Gdzie można dostać w łeb
My jesteśmy strachem
My jesteśmy krzykiem
My jesteśmy tymi,
Którzy jutro będą wisieć
|
||||
3. |
Zakazane Dzielnice
02:24
|
|
||
Już mrok zapada nad ciemnymi ulicami
Nie świecą latarnie porozbijane kamieniami
Jakiś człowiek zbliża się niepewnym krokiem
Setki oczu obserwuje go zabójczym wzrokiem
Zakazane dzielnice - lepiej omijać je z boku
Zakazane dzielnice - wstęp wzbroniony po zmroku
Zakazane dzielnice - najeżone noży ostrzami
Zakazane dzielnice - naszpikowane złymi spojrzeniami
Nagle w mroku zabłysnęło ostrze noża
Straszny krzyk konającego uniósł się w przestworza
Gasną wszystkie światła w pobliskiej kamienicy
Nikt nie widział, nikt nie słyszał krzyków na ulicy
Jakiś człowiek o świcie widząc trupa na chodnika
Szybko skręca w boczną bramę - ma to już w nawyku
"Po co mieć kłopoty?" - to jest jego zdanie
Nic nie widzieć, nic nie słyszeć - to najlepsze rozwiązanie
|
||||
4. |
Mali Degeneraci
01:55
|
|
||
Alpagi czar przesłania ci świat
Zero życia znad butelki dna
Tłumów gwar, szary życia syf
Osłodzi nawet taniej siary łyk
Twój własny świat, stworzyłeś go sam
Wedle własnych praw, bez niczyich rad
Będziesz w nim tkwić póki starczy sił
Póki będzie jeszcze alpagi choć łyk
Mali degeneraci
Nastoletnie gąbki bez dna
Produkty cywilizacji
Spokoju twego życia zadający kłam
Mali degeneraci
Zbyt mało głupi, by żyć tak jak wy
Szukają swego świata
W pijackich wizjach, zaszczuci jak psy
|
||||
5. |
Coś Do Powiedzenia
01:40
|
|
||
Codziennie ktoś mi podstawia nogi
Codziennie ktoś mi pluje w twarz
Codziennie coś mi się nie udaje
Codziennie muszę oglądać was
Dlaczego ciągle muszę uciekać
Dlaczego ciągle muszę się bać
Dlaczego wszystko jest takie trudne
Dlaczego nigdy nie umiem się śmiać
Zawsze słyszę to, czego nie chcę słyszeć
Wasze głupie i kretyńskie "wielkie przemówienia"
Nie mam nic takiego, co chciałbym mieć
Ale jeszcze mam coś do powiedzenia
|
||||
6. |
Cisza Nocna
01:34
|
|
||
Już 23:00
Dziennik skończył się
Już po filmie dla dorosłych
Wszystkie dzieci śpią
Wszyscy są zmęczeni
I odpoczywają
W domu żadnych krzyków
Wyłączone odbiorniki
Cisza nocna !
Wkrótce wzejdzie ranek
Księżyc schowa się
Już za parę ładnych godzin
Nowa era zacznie się
Ruszą kombinaty
I ruszą fabryki
Wszyscy z żalem będą czekać do 23:00
|
||||
7. |
Tato
03:18
|
|
||
y dałeś mi życie dzięki ci za to
Zrobiłeś człowiekiem dziękuję tato
Swą ciężką pracą zdobyłeś pieniądze
By zaspokoić synalka żądze
Ubrałeś mnie w ciuchy warte miliony
Kupiłeś przyjaciół bym nie był zagubiony
Dzięki twojej protekcji zdobyłem posadę
A problemy szarych ludzi...
Postarałeś się tato bym został w świecie kimś
Nauczyłeś mnie tato jak w dostatnim świecie żyć
Ja nikomu nie wadzę ja nie znam cierpienia
Ja nigdy nie myślałem nad celem istnienia
Tylko proszę wytłumacz - nie rozumiem tato
Czemu wszyscy mi mówią, że jestem szmatą
|
||||
8. |
Bo Kumple Patrzą
01:39
|
|
||
Może chciałbyś kiedyś zrobić cos dobrego
Może chciałbyś leżącemu pomóc wstać
Może chciałbyś być taki ale nigdy nie będziesz
Bo kumple patrzą i będą się śmiać
Może się zmienisz i kiedyś coś zrozumiesz
Chyba już jest najwyższy czas
Ale nigdy tego nie zrobisz
Bo kumple patrzą i stracisz twarz
|
||||
9. |
Ja
02:39
|
|
||
Jestem mały jak mały jest świat
Krótkie życie, nienawiść i strach
Wasze sny o imperiach zabiły w nim sens
Milicyjne pałki, boży gniew
Daliście mi wiarę, nadzieję i chleb
Schemat na życie i czas abym zdechł
Ja nie chcę być poddanym, pokornym jak pies
Wierzyć w Boga, Ojczyznę...
Rozpierdolę wasz porządek
Napluję wam w twarz
Bariery, zakazy rządzących kast
|
||||
10. |
Bier Macht Frei
01:24
|
|
||
Biała piana, złoty płyn
W gardło leje się
Kiedy pijesz nektar bogów
Wszystko jest OK
Czujesz w sobie pełny luz
Pieprzysz cały świat
Wszystko wokół gówno znaczy
Gdy problemów brak
Czujesz w sobie pełny luz
Pieprzysz cały świat
Wszystko wokół gówno znaczy
Gdy problemów brak
Ktoś buduje cały świat
Gdzieś się leje krew
A wystarczy beczka piwa
I wesoło jest
|
||||
11. |
Nauczony
01:54
|
|
||
Nauczono mnie brać a nie dawać
Na dobre słowo złym odpowiadać
Deptać innych, żeby wyjść na swoje
Szydzić z innych, chwalić to co moje
Pokazaliście mi świat, w którym rządzi strach i łzy
Wkupiłem się do niego według waszych rad
Pokazaliście mi świat, w którym rządzi strach i łzy
Wkupiłem się do niego, jestem taki jak wy
Nauczono być twardym , obietnice łamać
Prawda nie popłaca, lepiej dobrze skłamać
Nauczono nie wierzyć w kruche ideały
Nauczono walczyć bo świat to pole walki
Zabiłem człowieka, był słabszy ode mnie
Poderżnąłem mu gardło, czekałem aż zdechnie
Teraz pytacie skąd we mnie tyle złego
Wasz pieprzony świat nauczył mnie tego
|
||||
12. |
Polska Edukacja
01:56
|
|
||
Wiedzieć znaczy mieć układy
Tu za pieniądze zrobić wszystko możesz
Tu uczciwym nie zostaniesz
Tu zmarnujesz życie swoje
Dziękuję ci mamo
Dziękuję ci tato
Dziękuję ci szkoło
Dziękuję wam za to
Polska edukacja
To powolne ogłupianie
To powolne zabijanie
|
||||
13. |
Bez Honoru
02:58
|
|
||
Wy mówicie że jesteście Polakami
Politycy od pieniędzy i od brudnych słów
Budujecie rzeczywistość sloganami
Bez honoru i godności w cieniu ściętych głów
Znowu żebrzecie o pieniądze
Znowu krzyczycie o wolności
Znowu szukacie w sobie winnych
Znowu u wrót beznadziejności
I wciąż tacy sami jak kiedyś idioci
Lecz już pod innymi sztandarami
Robicie gówno ze wszystkiego co polskie
Ogłupiając mózgi kolejnymi przemianami
Dlaczego Polak musi być złodziejem
Dlaczego Polak musi być żebrakiem
Dlaczego Polak musi być złodziejem
Dlaczego Polak nie jest Polakiem
|
||||
14. |
1917
02:19
|
|
||
Tylko jedna jest data, tylko ją pamiętamy
To święto dla żołnierzy i rosyjskich wdów
To dzień zwycięstwa, to dzień niepokonanych
Idiotyczne przemówienia pełne pustych słów
To dzień Rewolucji, to Dzień Zmartwychwstania
Dzień Żołnierzy Radzieckich - święto naszych dni
To dzień Rewolucji, to Dzień Zmartwychwstania
Dzień Żołnierzy Radzieckich - święto dla mas
Składajcie hołdy, składajcie wiązanki
Dzielni Rosjanie i piękne Rosjanki
Będziecie szczęśliwi, będziecie się cieszyli
Że wasi ojcowie się dla kraju zasłużyli
|
||||
15. |
O Miłości
02:51
|
|
||
Zatopiony w bagnie życia już nie wiesz co jest co
W plątaninie ideałów uważasz się za zło
Przyswoiłeś cechy istot, które tu głupcami zwą
Arogancja i nienawiść oto twój życiowy błąd
Zapomniałeś o miłości, bo uważasz ją za seks
Żyjesz w cieniu kopulacji...
Jedno pogardzane słowo
Twoja nadzieja i twój lęk
Jedno szczęście do szaleństwa
Twoje życie, twoja śmierć
"To jest hańba, to jest słabość !"
Krzyczał silnoręki błazen
Ty jak dzieciak mu uwierzyłeś
Więc błaznowaliście razem
Spójrz, przecież to głupota, tak po kawałku gnić
Bez uczuć, bez emocji tak przez całe życie iść
Zastanów się nad sobą bez idiotycznych rad
Poszukaj w sobie tego czym żyje cały świat
|
||||
16. |
Kiedy
01:26
|
|
||
Kiedy ?
Zaprzestaną wojen
Wyburzą fabryki
Uwolnią od przemocy
Zniosą wszelkie zakazy
Kiedy ?
Spalą zbędne druki
Powiedzą całą prawdę
Przestaną z nas zdzierać
Wyjdziemy z tego gówna
Kiedy ?
Nigdy
|
||||
17. |
Pobożne Życzenia
02:18
|
|
||
Panie Boże ja proszę, by szlag trafił tego
Kto nie uszanował ogródka mojego
Niechaj mu więcej słońce nie świeci
Koślawe i głupie rodzą się dzieci
O mój Jezu jedyny, proszę Cię bardzo
Potraktuj niewiernych boską petardą
Nie chcą mi mówić "dzień dobry" ni w ząb
Ześlij na nich syfa albo inny trąd
Święty Piotrze, pokornie Cię proszę
Niech w mękach umiera mój sąsiad z góry
Niech jego dzieci rodzą się ślepe
Bo nie chciał mi zająć kolejki przed sklepem
O mój Jezu jedyny, ten szczeniak z przeciwka
To w małe zwierzątka butelką ciska
Spraw o mój Jezu by go piorun zajebał
Żeby gnojek nigdy nie trafił do nieba
Pobożne życzenia, życzenia pobożne
Okrutne i złośliwe, delikatne i ostrożne
Pobożne życzenia, życzenia pobożne
Bogobojnych staruszek marzenia wieczorne
|
||||
18. |
Jak Co Dzień Rano
02:17
|
|
||
Jak co dzień rano - "Hej!"
Wita cię spikera w radio przyjazny głos
Nieistotne treści kryje pusty śmiech
Wolny od trosk
Tu znajdziesz to, czego szukasz
Nienawiść i płacz, śmiech i strach
Zapłacisz za tanie marzenia
Przez kalkę odbiją ci świat
Niewidzialne fale wciskają się w mózg
Budują swój świat zatruwając twój
Wszyscy patrzą bez tchu w kolorowe odbiorniki
Jak w sieć zaplątane sposoby myślenia
Listy przebojów i cuda techniki
Kształtują twój punkt widzenia
Radosne piosenki umilają dzień
Bogowie artyści tacy szczęśliwi
Wiesz, że kochają tę swoją muzykę
Dla wypchanych portfeli już ją dawno zdradzili
Wszystko podlega prawu korzyści
Bezinteresowność podejrzana jest
Pamiętaj o ty, gdy jutro rano
Przyjazny głos znów powita cię
|
||||
19. |
Pojebane Dzieci
01:47
|
|
||
Snują się bandy ciemnymi ulicami
Bezmyślne kukły z głupawymi ideami
Mali mordercy, bezmózgie łyse pały
Ogłupieni swą wiarą w faszystowskie ideały
Gdzie honor Polaków ?
Gdzie miłość do ojczyzny ?
Czemu tak łatwo zanikły stare blizny ?
Oświęcim, Brzezinka - Auschwitz, Birkenau
Skąd ta miłość do wroga, który zniszczył twój kraj ?
Pojebane dzieci
Systemu brutalności
Pojebane dzieci
Systemu nienawiści
Era idiotów i małych ludzkich psów
Generacja silnych pięści
Pustych ludzkich łbów
|
||||
20. |
Zmierzch
02:37
|
|
||
Patrzysz w bezmiar czasu widzisz tych co kochali cię
Oni już odeszli, kiedy odejdziesz i ty ?
Oiowe hasła na murach domów
Oiowe hasła zacierają się
Ostatnie to co nam pozostało
To muzyka, której nie rozumie nikt
Przed oczyma zostało ci
Widok tych wielu wielu pięknych dni
Gorzki w ustach piwa smak
Przypalanej w kącie trawy także ci żal
Upadek sensu i wszelkich idei
Upadek tego, co tliło się w tobie
Ostatnie pogo czy ma jakiś sens
Ostatnie pogo nie wskrzesi cię
Spójrz ! Czy widzisz ten sznur
Sznur wolności tych przegranych dni ?
Ostatni raz spójrz na zdjęcie idoli
Na ustach masz goryczy smak
Czy masz w górę uniesione ręce ?
Czy masz w górę uniesioną twarz ?
Drżącą nogą wejdź na stołek
Sznur wolności uśmiecha się
|
||||
21. |
Już Nadszedł Czas
02:10
|
|
||
Już nadszedł czas
Już nie ma chwili do stracenia
Już nadszedł dzień
Przeznaczenia
Już widzisz błysk
To jedna chwila strachu twego
I słyszysz głos - "Dlaczego ?"
Podnosisz głowę
Dookoła ciebie trupów stos
I wciąż się dziwisz
Co z tobą zrobił los
Nie wiadomo kto to zrobił
Niebo nagle rozbłysnęło
Ktoś cię martwym wzrokiem przebił
Coś wybuchło, pierdolnęło
|
||||
22. |
Za Drutami
03:02
|
|
||
Za drutami cisza, za drutami spokój
Kłęby dymu za drutami
Za drutami człowiek, a może to jego cień
Zza drutów spogląda na tamten świat
Za drutami ptak nie śpiewa o wolności
O wolności za drutami
Za dutami hałas
Za drutami śmiech
Czyste powietrze za dutami
Za dutami człowiek, to nie jest jego cień
Zza drutów nie spogląda...
Za drutami ptak nie śpiewa o wolności
O wolności za drutami
|
||||
23. |
Nasze Zdjęcia
05:17
|
|
||
Nasze zdjęcia
W ciemnych bramach i zaułkach
Podejdź bliżej
Nie obawiaj się
To są tylko zdjęcia
Tylko zdjęcia
|
||||
24. |
Wielki Dom
02:24
|
|
||
Chciałem myśleć inaczej, więc zabrali mnie
Co dzień rano zastrzyk do życia mnie budzi
Ukradli moje myśli i teraz jestem tu
W tym wielkim domu pełnym dziwnych ludzi
Wielki dom
Pełen ludzkich twarzy
Pełen ludzkich myśli
Pełen ciszy i krzyku
Za murem nienawiści
Jeden był Napoleonem dumnym jak paw
I wydawał rozkazy armii, której nie było
Drugi był Hitlerem i chciał podbić świat
A ja byłem sobą i to mnie zgubiło
Powiedzieli mi dziś: "Już nie wyjdziesz stąd
To tylko twoja wina, za bardzo się różniłeś"
Zdecydowałem się i wyszedłem na strych
Otworzyłem okno i mocno się odbiłem
|
If you like Dzieci Opieki Społecznej, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp